„Samotność w niepłodności” to wyjątkowa książka. Daje innym, zmagającym się z niepłodnością kobietom nadzieję, ale przede wszystkim uświadamia, że nie są same.
Zapraszam do przeczytania wywiadu z Autorką – Agnieszką Mans!
– Agnieszko, zastanawiałam się nad pierwszym pytaniem i chyba najlepsze będzie takie: co dała Ci niepłodność? Czy coś Ci uświadomiła, uporządkowała wartości, przekonania, styl życia…? Wpłynęła na relacje z ludźmi, z samą sobą?
Niepłodność dała mi bardzo wiele – zarówno zgryzot i smutków, jak i siły o jaką nigdy wcześniej się nie podejrzewałam. Ale to uświadomiłam sobie dopiero po czasie, po pokonaniu niepłodności. Moja książka „Samotność w niepłodności” dlatego jest tak wyjątkowa, i dlatego tak wiele kobiet zmagających się z niepłodnością się z nią identyfikuje, ponieważ książka była pisana w trakcie niepłodności, była pisana w czasie teraźniejszym – tu i teraz – ze wszystkimi emocjami, które były żywe, bardzo autentyczne, nie poddawane analizie „po fakcie”. Po fakcie jesteśmy mądrzejsi o doświadczenia, które przeżyliśmy, ale to w chwili obecnej rozgrywa się życie. Dlatego niepłodność dała mi – paradoksalnie – bardzo wiele, ale w chwili, gdy ją przeżywałam, myślałam tylko o tym, że mi wszystko odbiera…
– Opisujesz w swojej książce chyba wszystkie stany, przez które przechodzą starające się o dziecko kobiety. Emocje, wątpliwości, nadzieje, poczucie samotności… Czy wszystkie te uczucia były Twoim udziałem i jak sobie z nimi na bieżąco, w czasie starań radziłaś?
Absolutnie wszystkie uczucia i stany, które opisałam w książce były moim udziałem. Przeżyłam to wszystko na własnej skórze, do szpiku kości. Czy sobie z nimi wtedy radziłam?… Bardzo średnio… Musiałam sobie z nimi radzić, musiałam przetrwać, ale był to najtrudniejszy okres w moim życiu. Niepłodność była najtrudniejszym, jak do tej pory, rozdziałem w moim życiu, a proszę mi wierzyć… od tamtego czasu sporo bardzo trudnych, ekstremalnie trudnych chwil przeżyłam…
– Dlaczego powstała ta książka? Miała być podsumowaniem, rozliczeniem się z okresem starań? A może czułaś potrzebę pokazania innym kobietom, że nie są same w doświadczaniu niepłodności?
Czułam w sobie pewien rodzaj misji. Wiedziałam, że w trakcie mojej niepłodności spisałam wartościową, bardzo autentyczną opowieść, która może pomóc innym kobietom, które właśnie przebywają tą samą drogę, którą ja już przeszłam. Czułam, że mogę pomóc im w tej drodze. Ale nie spodziewałam się, że książka będzie odbierana aż tak osobiście, że opowiedziałam o uczuciach i emocjach, które kłębią się prawie w każdej z nas – kobiecie niepłodnej. Nie przypuszczałam, że w świadomości zbiorowej wszystkie bardzo podobnie to przeżywamy.
– Ujęła mnie jedna z rekomendacji na Twojej stronie – „(…) tak się cieszę, że nie jestem sama, że nie zwariowałam tak do końca, że WY też tak czujecie się. Ulga ufff! (…)”. Myślę, że w zasadzie każda z nas, w czasie starań o dziecko ma poczucie samotności, izolacji od życia, od bliskich, poczucie niezrozumienia. Mam wrażenie, że Twoja historia pokazuje kobietom – „Wiem, że czujesz, że jesteś sama. Nie jesteś, wszystkie czujemy podobnie! A to oznacza, że masz wokół siebie mnóstwo zrozumienia i wsparcia. Wystarczy się rozejrzeć!” Czy udało Ci się z takim przekazem dotrzeć do kobiet?
Tak, dokładnie ten przekaz jest główną treścią mojej książki: „Nie jesteś sama – jesteśmy w tym razem”. My, kobiety niepłodne, kobiety po stracie – jesteśmy w tym RAZEM. Gdy w trakcie swojej walki z niepłodnością otwarłam się wreszcie i odkryłam wirtualne wsparcie płynące z serc wielu kobiet, będących w dokładnie w takiej samej sytuacji jak moja – wtedy poczułam moc kobiecej solidarności, kobiecego wsparcia i kobiecej mądrości. W kobietach siła. I zawsze powinnyśmy trzymać się razem.
– Czytając „Samotność…” kobiety odnajdują w niej siebie, swoje emocje, lęki, reakcje na sytuacje związane z niepłodnością. Dostają też dawkę solidnego wsparcia, wiedzy i nadziei. Czy myślisz, a może wiesz to od swoich czytelniczek, że książka pozwoliła im odkryć własne zasoby, własną siłę do zmierzenia się z niepłodnością i wszystkimi jej konsekwencjami?
Już teraz wiem od swoich czytelniczek, że książka daje im nadzieję i siłę do zmierzenia się z niepłodnością i do walki o swoje szczęście. Ja jestem z natury wojowniczką – walczę o to, w co wierzę. Wierzę również w kobiecą intuicję – każda z nas świadomie czy podświadomie wie kiedy walczyć i kiedy zaprzestać walki.
– Jakbyś miała dać jedną radę kobiecie, która za długo czeka na dziecko, co powinna zrobić, żeby nie dać się omotać emocjom niepłodności, to co by to było?
Odpowiem na to pytanie z perspektywy, którą mam teraz, a której nie miałam wtedy: gdybym mogła cofnąć czas, jedyne co bym zmieniła, to wcześniej skierowałabym się ku duchowości, ku Bogu. Ale nie temu Bogu, którego nam wmawiano od dzieciństwa, który za dobre wynagradza, a za złe karze… O, nie! Skierowałabym się ku Bogu, który jest Miłością. Miłością bezwarunkową. Skierowałabym się ku praktykowaniu wdzięczności. Wdzięczności za najmniejsze, najdrobniejsze dobre rzeczy w życiu. To wdzięczność prowadzi nas do radości, a radość do szczęścia. Zaczęłabym prowadzić dziennik wdzięczności: trzy rzeczy za które jestem wdzięczna na koniec dnia, każdego dnia… Być może powiecie: „Łatwo ci mówić, ty wygrałaś walkę z niepłodnością. Możesz sobie teraz prowadzić dzienniki wszystkiego, to zupełnie inna perspektywa”.
Być może tak… A być może doświadczyłam w życiu więcej niż walka z niepłodnością… Ale to chyba temat na kolejną rozmowę. A może nawet na kolejną książkę…
– Bardzo dziękuję za rozmowę i kojące słowa. Również polecam wdzięczności. Ta praktyka ma moc! I oczywiście już czekamy na kolejną książkę!
Agnieszkę Mans możecie znaleźć na Instagramie @samotnosc_w_nieplodnosci i na stronie: http://samotnoscwnieplodnosci.ontrapages.com/
Pobierz bezpłatnie Ebook „Opanuj niepłodność w 5 krokach” i spraw, żeby czekanie na dziecko było łatwiejsze!