Święta – tak piękny czas a jednocześnie tak trudny dla wielu osób…
Zarówno pary starające się o dzieci, jak i nastolatkowie, samotne kobiety, dorośli kawalerowie, słyszą słowa, widzą obrazki i doświadczają uczuć, które sprawiają, że tak piękny świąteczny okres staje się źródłem stresu, smutku i niechęci.
W tym roku urodziłam syna i pierwszy raz od dłuższego czasu jestem tak spokojna.
Dopuszczam do siebie radość, czekam na kolację wigilijną, rozkładam ozdoby – spędzam ten czas z rodziną.
Mimo, że w mojej rodzinie, ani rodzinie od strony męża, nigdy głupich tekstów ani chamskich spojrzeń nie było wiele, to ten czas był trudny. Dlaczego?
Zdjęcia w sieci
Ilość rodzinnych zdjęć zalewających sieć jest przytłaczająca. Maluszki na kolanach przy choince, starszaki lepiące pierniczki, tata z synem stawiający choinkę.
Słodko- kwaśny obraz dla par, które po raz kolejny same stroją choinkę a pierniki kupują z wystawki w Lidlu. Klikamy serduszka i lajki, komentujemy, że pięknie i tak uważamy, ale często gdzieś w środku wbija się kolejna szpileczka. Akupunktura, która wcale nie leczy ani nie relaksuje.
Głupie pytania i głupie odpowiedzi
Na pytania bez sensu nie ma sensownej odpowiedzi.
Cokolwiek nie odpowiemy, może być odwrócone do góry nogami.
Na memach popularne jest tzw. wigilijne bingo w wersji “wścibskich cioć”, gdzie „a może jeszcze jeden serniczek”, zastąpione jest “a kiedy w końcu będziemy mieli wnuka”.
Kiedyś byłam zdania, że skoro ktoś ukrywa powody, to pytania się namnażają. Do czasu, kiedy przekonałam się, że nawet najszczersza odpowiedź z łzami w oczach, może stać się obiektem dalszych dyskusji.
- Odpowiedź typu: bo nie czas -> ciągnie za sobą pytania, o to kiedy nadejdzie, albo na co się czeka, albo czy kariera ważniejsza.
- Odpowiedź wymijająca: to nasza sprawa -> oskarżą cię, że jesteś nietykalska, obrażalska, tajemnicza.
- Odpowiesz szczerze, że macie problemy medyczne -> usłyszysz, że “za bardzo się cackacie”, albo “czy nauczyć was jak to się robi”.
Brzmi znajomo? Słyszałaś, słyszałeś?
A może sama powiedziałaś, powiedziałeś?
A może po prostu przy rodzinnym stole siedzisz cicho, kiedy reszta zajęta jest niby zwykłą pogawędką, przez którą Twoja siostra, kuzynka, koleżanka wypłakuje w nocy swoje oczy?
Rozumiem, ale…
Wizyty w rodzinie, nawet tej najcieplejszej, ostrożnej i przebierającej w słowach, to też często poczucie niezrozumienia, osamotnienia i inności.
Kiedy każdy idzie dalej swoim życiem i na kolacji wigilijnej opowiada o swoich sukcesach i rozwoju zawodowym, rodzinnym, ty nie masz o czym opowiedzieć bo całą siłę kierujesz na starania, więc w żadnym polu “nic się nie posuwa”.
Możesz powiedzieć o kolejnym poronieniu, o niedziałających tabletkach albo kolejnych wynikach badań, no ale przecież Święta to tak radosny czas i nie chcesz obrzucać innych swoimi problemami.
Znowu idą święta
Tak powtarzalne i duże wydarzenia jak urodziny, Święta, Sylwester pokazują jak szybko płynie czas.
Przecież całkiem niedawno robiłaś test i trzymając go w rękach nuciłaś sobie “all i want for christmas is you baby” z nadzieją, że ujrzysz drugą kreskę.
Przychodzi kolejna wigilia a ty kupujesz kolejny test i nucisz tą samą piosenkę. I zdajesz sobie sprawę, że minęło 12 cholernych miesięcy, 12 cholernych testów i 12 cholernych miesiączek.
Rada?
Nie mam!
No może tylko jedna – zrozumienie.
Jeśli to co napisałam to właśnie Twoja historia. Jeśli jesteś w niej właśnie mną. Chcę żebyś wiedziała (lub wiedział, bo ten problem dotyka niezależnie od płci) że nie jesteś inna/inny.
Jest nas więcej.
Ja w tym roku mniej, ale 5 poprzednich, tak właśnie czułam się w każde święta. Wiele razy po prostu brałam zmiany w pracy, aby jak najszybciej przetrwać trudny i zarazem piękny czas.
Jeśli to ty zadajesz niewygodne pytania i dajesz bezsensowne rady, proszę przestań.
Jeśli chwalisz się postępami w życiu i wstawiasz rodzinne zdjęcia, nie musisz się zmieniać.
Nie wymagamy, abyś przestała się cieszyć ze swoich sukcesów czy chowała przed nami swoje dzieci.
Po prostu uśmiechnij się ze zrozumieniem, nawet kiedy widzisz nasz skrywany grymas.
Nie chcemy źle, ale nie usuniemy własnych uczuć.