Niepłodności nie widać, ale musi być o niej słychać!

Początek roku obfitował w różne ważne wydarzenia.

Między innymi byłam na spotkaniu blogerskim w redakcji Magazynu Chcemy Być Rodzicami, dla którego miałam przyjemność napisać cykl artykułów „Coachingowe Spotkania z Niepłodnością”.

Tym razem wzięłam udział w akcji #niepłodnościniewidać.

Synevo Laboratoria medyczne reprezentował doktor Andrzej Marszałek. Przedstawiał przyczyny występowania niepłodności, ale także sposoby leczenia. Pokazywał na jakie nieprawidłowości warto zwrócić uwagę, jakich badań „przypilnować”. Jakie choroby z okresu dzieciństwa i wczesnej młodości mogą mieć wpływ na płodność. Rozmawialiśmy o tym, jak ważna jest dobra diagnostyka.

Razem zastanawialiśmy się nad tym, co zrobić, żeby mówienie o niepłodności nie było związane ze wstydem, nieprzyjaznym wzrokiem ludzi wokół. Jak dotrzeć do punktu, w którym o tym, że nie mogę mieć dziecka można mówić jak o każdej innej chorobie.

Problem jest dwutorowy: bo z jednej strony wymaga przełamania oporu w sobie, a z drugiej w społeczeństwie

W sobie – ponieważ często osoby starające się o dziecko same nie umieją lub nie chcą o swojej chorobie mówić, bojąc się wyśmiania, zranienia. Poza tym jest to po prostu, po ludzku trudne. Ale cierpią, a trzymanie za wszelką cenę sekretu – nie ułatwia funkcjonowania wśród ludzi. Pojawiają się za to oczekiwania i potrzeba zrozumienia przez innych mojej sytuacji. Tylko jak ci inni mają pomóc, jak nie wiedzą w czym problem?

I jak…

Bo jeśli kogoś problem niepłodności nie dotyczy, nie pojawił się w rodzinie czy wśród najbliższych znajomych – to często nie wie jak reagować, jak rozmawiać z osobą niepłodną żeby jej nie urazić, niechcący nie sprawić przykrości. I to jest ten drugi tor.

Czyli rozmawiać muszą nauczyć się obie strony.

Kolejną ważną a rzadko poruszaną kwestią są rozmowy o adopcji.

Co zrobić, żeby swobodnie mówić o sprawach związanych z adopcją? To ciągle jest temat tabu…

Jeśli ktoś cierpi na chorobę, która nie jest wstydliwa społecznie albo którą po prostu na pierwszy rzut oka widać – to łatwiej o niej mówić, staje się bardziej oczywista, bardziej oswojona. Łatwiej o ludzkie współczucie i zrozumienie. I inni lepiej wiedzą, jak reagować. Co powiedzieć, jak pocieszyć.

Często jest tak, że jeśli czegoś nie znamy, nie rozumiemy, to na wszelki wypadek odnosimy się do tego asekuracyjnie.

Myślę, że podobnie może być z niepłodnością.

Niepłodności nie widać

Niepłodni funkcjonują w swoich życiowych rolach, chodzą do pracy, do kina, nie są ograniczeni dysfunkcją ruchową, przykuci do łóżka. Niepłodność nie jest „oswojona” w społeczeństwie.

Dlatego mimo że jej nie widać, to MUSI być o niej słychać.

Musimy oswoić niepłodność i adopcję.

A ponieważ w życiu jest tak, że mamy wpływ tylko na siebie, to zamiast oczekiwać, że emaptią i zrozumieniem dotyczącym niepłodności wykażą się ludzie wokół nas – zróbmy coś, żeby zmienić siebie. Swoje reakcje, swoje przekonania, zachowania.

Bo na to, jak zareagujemy mamy wpływ.

Jak poradzić sobie z trudnościami wynikającymi z niepłodności przeczytasz w mojej książce Chcę Mieć Dziecko.

PS.

Pobierz bezpłatnie Ebook „Opanuj niepłodność w 5 krokach” i spraw, żeby czekanie na dziecko było łatwiejsze!