Zaufaj Wielkanocy. Będzie dobrze. Choć tak trudno w to uwierzyć

Święta Wielkanocne. Dla większości z nas to ważny czas w roku. Przeżywamy najważniejszy akt wiary – Zmartwychwstanie. Teraz, po fakcie, z perspektywy czasu to wydaje nam się takie oczywiste, że Życie pokonało śmierć.

Ale jak było wtedy?

Jezus mówił, że będzie dobrze, że będzie Jego Królestwo.

Rozbudził w uczniach nadzieję i oczekiwania. Wydaje mi się, że byli pewni, że nastąpią jakieś fajerwerki i spełnienie marzeń o wielkości i nieśmiertelności.

Tymczasem w Wielki Piątek ta nadzieja zgasła. Totalnie i nieodwracalnie. Przynajmniej według nich.

Bo skoro Jezus umarł, to jak ufać, że będzie dobrze?

Jak zaufać w całkowitym rozbiciu emocjonalnym i ciemności, że miał rację, że zwycięży?

Pomyślałam o naszych codziennych rozterkach, nadziejach i oczekiwaniach jakie mamy od życia.

Chcemy żeby się spełniały według naszego scenariusza.

Ale się nie spełniają.

To rodzi żal, bunt, poczucie pogubienia.

Jest totalna ciemność, jaka towarzyszyła uczniom w Wielki Piątek i Wielką Sobotę…

Jak zaufać wypowiadanym wcześniej obietnicom, że będzie dobrze?

Czy się da?

Przed tak trudnym zadaniem stoją pary, które starają się o dziecko. Mają ogromne pragnienie, żeby zostać rodzicami, leczą się, modlą i nic…

Ale i lekarz i psycholog i coach i duchowny mówią, że potrzeba czasu.

Jak w to uwierzyć? Ile to ma trwać?

I czy to oznacza, że potem już będzie tak jak w moich marzeniach, spełnią się moje oczekiwania i zobaczę dwie kreski na teście? Urodzę zdrowe dziecko?

Zagubieni uczniowie zastanawiając się nad Zmartwychwstaniem, oczekiwali może gdzieś w pogubionych sercach błyskawicy z nieba.

Tymczasem Pan przyszedł po cichu, inaczej niż w ich marzeniach.

I było dobrze!

Okazało się, że stało się tak, jak obiecywał choć inaczej niż wyobrażali sobie uczniowie.

Taka refleksja towarzysz mi od wczorajszego wieczoru, kiedy zastanawiałam się, jak właściwie wyglądało czekanie na Zmartwychwstanie z perspektywy tych, którzy tedy żyli.

Jak przetrwać ufając, że będzie dobrze, jak czekać na spełnienie obietnicy, kiedy nastała totalna ciemność i nadzieja, wydaje się, że umarła?

Tak trudno wtedy na rozum ufać. A takie to wtedy potrzebne…

My już wiemy, że w Niedzielę uczniowie zrozumieli i doświadczyli cudu Zmartwychwstania.

Choć chyba nie tak, jak sobie to wyobrażali.

My dzisiaj już wiemy, że to co się zadziało było dobre.

Czy tak myśleli wtedy uczniowie?

Oczekujemy cudów, fajerwerków i lubimy skupiać się dobrych zakończeniach.

Brakuje nam jednak cierpliwości i zaufania, żeby przetrwać czas ciemności – czas, kiedy czekamy na spełnienie naszych marzeń.

Pomyślmy wtedy o ciszy, ciemności i zgasłej nadziei. Wtedy trzeba ufać najbardziej.

Ufać w to, że będzie dobrze.

PS.

Pobierz bezpłatnie Ebook „Opanuj niepłodność w 5 krokach” i spraw, żeby czekanie na dziecko było łatwiejsze!