Czy seks może szkodzić? Zwłaszcza jeśli myślimy o nim w kontekście starań o ciążę? Przecież jest potrzebny. A do tego przyjemny. Wzmacnia więzi. Odpręża i relaksuje. Same korzyści! A jednak…
Starania o dziecko w początkowej fazie kojarzą się parom bardzo miło, sympatycznie i przyjemnie. Po prostu seksownie!
Wreszcie luz i swoboda. Bez prezerwatyw, tabletek antykoncepcyjnych, zastanawiania się, czy to nie czas dni płodnych. Dla odmiany pary robią „to” właśnie w dni płodne. Aplikacje dostępne na telefon są źródłem wsparcia i wiedzy, która pomaga dokładnie określić czas owulacji.
Jeden, drugi miesiąc starań może jeszcze nie powodować niepokoju. Można cieszyć się sobą, seksem i planowaną ciążą.
Jednak z czasem, kiedy chcecie być rodzicami, a ciąża się nie pojawia, seks przestaje być taki zabawny.
Nie wiadomo jak i kiedy przyjemność zadowolenia ze zbliżeń przeradza się w pracę nad poczęciem… A potem w ciężką i wymuszoną pracę nad poczęciem. I znowu pilnie pilnujecie dni płodnych, ale tym razem po to, żeby zajść w ciążę.
Zaczyna brakować spontaniczności, cieszenia się z bycia razem, z intymności.
Konieczność uprawiania seksu na zawołanie, powoduje, że związkowi seks szkodzi!
Choć kobiety bardzo pragną stosunków i „nie boli ich głowa”, to jednak nie przeżywają ich radośnie i spontanicznie. Bo to już nie jest przyjemność, tylko praca nad poczęciem. Bo znowu jest szansa na ciążę. Jak tym razem się nie uda, to kolejna dopiero za miesiąc…
Kobieta czeka na seks w czasie dni płodnych, bo chce zajść w ciążę. Mężczyzna czeka na seks i chciałby, żeby jego partnerka znowu stała się kochanką – nie tylko w środku cyklu.
Mężczyźni również przeżywają frustrację. Nie czekają z utęsknieniem na dni płodne, choć przecież chcą zostać ojcami. Bywa, że mężczyzna czuje się jak „dawca spermy”, ma poczucie, że jest potrzebny tylko do poczęcia dziecka.
A gdzie związek, relacja, miłość, intymność?
Jeśli starania o dziecko się przedłużają, leczenie niepłodności przeciąga sie w czasie na lata, to coraz trudniej jest parom zachować zdrowy dystans i stosunek do seksu. Do intymnego bycia razem. Rodzi się coraz większe napięcie, poczucie przymusu.
Seks nie jest już radością. Jest obowiązkiem. Może pojawić się zniechęcenie i frustracja. Okazuje się, że seks szkodzi relacji…
Warto to zmienić. Warto na nowo cieszyć się z bycia razem.
Dlatego czas to zmienić. Stańcie się dla siebie na nowo parą kochanków. Przestańcie działać mechanicznie!
Pomyślcie, co możecie zrobić, żeby siebie zapragnąć? Tak jak kiedyś, na początku wzajemnej fascynacji sobą… Bo jeśli pożądanie nie przychodzi na zawołanie, a zbliżenie jest konieczne w określonym czasie, to warto sie do niego już kilka dni wcześniej przygotować.
Świece i romantyczne kolacje się znudziły? A może już się Wam nie chce dbać o atmosferę w sypialni? Ile można? Właściwie, to po prostu potrzebny jest wytrysk spermy. W pewnym momencie starań i oboje nie chcecie już niczego innego.
Wiecie doskonale że, ubranie i seksowny wygląd są ważne. Poczujcie się atrakcyjnie. O wszystko, na czym Wam zależy musicie dbać. O relację bliskości też.
Sprawcie, żeby seks znowu był dla Was ekscytujący!
Dobrym pomysłem jest przypomnieć sobie wspólne pierwsze wzruszenia, drżenie rąk, rumieniec na policzku…
Wróćcie wspomnieniami do tych wszystkich chwil, kiedy pożądaliście się nawzajem, nie mogliście się siebie doczekać… Przypomnijcie sobie, jak wtedy świecił księżyc, pachniała pościel… Szybki powrót do domu, bo on/ona tam jest i czeka…
Pragnienie dotyku ciał, szum wiatru za oknem. Niezjedzona kolacja, bo szkoda było na nią czasu, tak bardzo chcieliście już mieć siebie!
Warto przywołać to wszystko, co działo się w Waszym związku, co iskrzyło podnieceniem i pożądaniem. Niech seks będzie rozkoszą, odprężeniem i radością. Właśnie teraz.
Dobrą techniką wyzalającą pragnienie seksu jest patrzenie sobie głęboko w oczy. W pełnym skupieniu, z zaangażowaniem, długo, pożądliwie, łakomie… Właśnie tak…
PS.
Pobierz bezpłatnie Ebook „Opanuj niepłodność w 5 krokach” i spraw, żeby czekanie na dziecko było łatwiejsze!