Anna planuje ciążę. Niestety, zapomniała o tym ważnym czynniku…

Anna planuje ciążę. Zaczęła na spokojnie, kupiła kwas foliowy, wyleczyła ubytki w zębach, rzuciła palenie i zapisała się na jogę. Wszystko po to, żeby wspomóc starania o dziecko.

Oczywiście zaczęli się z mężem zdrowo odżywiać. Zero fast foodów, ograniczyli alkohol. Pełen profesjonalizm. No i uprawiali seks bez zabezpieczeń. To niby oczywiste, jednak i o tym warto wspomnieć.

Ciąża nie pojawiła się tak szybko, jak Anna chciała. Kupiła więc testy owulacyjne. Chciała mieć pewność, kiedy występuje u niej owulacja. Wszystko po to, żeby zwiększyć szansę na zajście w ciążę. Pobrała też na telefon specjalną aplikacje, która pomagała ustalić dni płodne.

Po kilku miesiącach starań bez efektów, kolejnym krokiem Anny była wizyta u ginekologa. Skoro planuje ciążę, uprawia seks w czasie owulacji, prowadzi zdrowy styl życia, a efektu w postaci ciąży brak, to znaczy, że z jej lub męża organizmem jest coś nie tak…

Annie bardzo zależy na dziecku. Pragną tego oboje z mężem.

Rodzice i teściowie coraz częściej wspominają o wnuku.

Kolejne koleżanki i kuzynki albo są w ciąży, albo wychowują już swoje potomstwo. Wszystkie zachwalają swoje nowe życie i dziwią się Ani i jej mężowi, że zwlekają z rodzicielstwem.

Oczywiście Anna nic nikomu o swoich trudnościach nie mówi. Nikt nawet się nie domyśla jej kłopotów z zajściem w ciążę. A ona uważa, że to straszne przyznać się, że nie może mieć dziecka, choć tak bardzo chce…

Początkowe radosne „planuje ciążę” zamienia się w comiesięczny koszmar jednej kreski…

Ania zaczyna przeżywać coraz bardziej nieprzyjemne emocje, napięcia, stresy. Unika koleżanek mających dzieci. Irytują ją pytania o jej ciążę, a raczej jej brak.

Kobieta zaczyna odczuwać coraz większą złość.

Przecież robi dużo, żeby zwiększyć swoją szansę na ciążę!

Zrezygnowała nawet z palenia.

Chodzi do lekarza, robi badania.

Kochają się z mężem w „te” dni.

Zresztą, seks zamiast przyjemnością stał się przymusem… Narasta frustracja spowodowana staraniami.

Mąż ją wspiera i pociesza, ale jednak Anna widzi, że on czasami ma dosyć sytuacji, jej huśtawki nastrojów. I… nawet mu się nie dziwi.

Jej samej trudno jest ze sobą wytrzymać.

Anna uparcie planuje ciążę, szuka możliwości zwiększenia swojej szansy. Zdecydowała się nawet na kosztowną kurację hormonalną.

Co tam kasa! Staraczka zrobi wiele, żeby zostać matką. Uważa, że ma w sobie tyle nadziei i wytrwałości, że da radę. Choćby nie wiem co.

Diagnostyka Anny jej i leczenie trwa. Przeciąga się w czasie…

Coraz trudniej odpowiadać na pytanie „kiedy się wreszcie postaracie o dziecko?”.

Ania nabywa przekonania, że coś z nią musi być nie tak. Zwłaszcza że badania nasienia męża wyszły dobrze.

Pojawia się poczucie winy, bezsilność, coraz większy żal do losu i lęk o przyszłość.

Podobnych historii jest wiele…

Kobieta, kiedy planuje ciążę, jest w stanie wiele wytrzymać, znieść, ścierpieć. Poświęca czas i finanse na leczenie niepłodności.

Niestety, zapomina o tym jednym, ważnym czynniku!

Nie pamięta, że w czasie leczenia niepłodności musi zadbać o swoje emocje i potrzeby.

Nie przywiązuje wagi do rozmów o problemie niepłodności. Do tego, że warto poznać inne kobiety, które czują podobnie.

Że można zwiększyć swoją szansę na ciążę, wplatając w medyczne leczenie niepłodności wsparcie psychologiczne.

Radzenie sobie z emocjami, które wywołuje niepłodność, to wciąż temat tabu.

Wizyta u psychologa czy coacha płodności traktowana jest jak dodatkowa fanaberia.

Tymczasem stres utrudnia życie, leczenie i relacje.

A są skuteczne sposoby na to, żeby sobie z nim poradzić.

Kiedy kobieta planuje ciążę, nie może zapomnieć o wsparciu psychicznym.

Anna już to wie.

W pewnym momencie starań o dziecko odkryła, że powinna zadbać o siebie, swoją psychikę i emocje.

Uczęszczając na warsztaty, poznała kilka fajnych kobiet, które też chcą zostać matkami. Poczuła, że wreszcie ktoś rozumie, o jakich emocjach i wątpliwościach mówi.

Daje i otrzymuje wsparcie.

Nauczyła się reagować na pytania o ciążę i nie są już one dla niej stresujące.

Pracuje nad emocjami i przekonaniami związanymi z sobą i płodnością.

Nauczyła się kilku przydatnych technik relaksacyjnych.

Teraz oboje z mężem pracują nad tym, żeby przywrócić radość z seksu w ich związku.

Ania jeszcze nie jest w ciąży. Jednak czuje, że coś się w jej myśleniu zmieniło.

Odkryła, że lepiej radzi sobie ze stresem, ma poczucie własnej wartości. Jest spokojniejsza i częściej się uśmiecha.

Jeśli zainteresował Cię temat wsparcia psychicznego w czasie starań o dziecko zapraszam do kontaktu!

PS.

Pobierz bezpłatnie Ebook „Opanuj niepłodność w 5 krokach” i spraw, żeby czekanie na dziecko było łatwiejsze!